8.dzień Drukuj
Zielone Lekcje 2014/2015
środa, 10 czerwca 2015 06:08

8. dzień

06.06.2015r.


Rozpoczeliśmy kolejny dzień naszego odpoczynku na Zielonych Lekcjach. Tym razem dzień był soneczny, ciepły, dlatego cała nasza załoga postanowiła wyruszyć na "plażing". Po krótkim spacerze wylądowalismy na plaży a na plazy jak na plaży, duzo piachu więc zaczęlismy od kopania dołów, stawiania "babek", budowaniu zamków. Plaża to duzo miejsca, więc kilkoro zapalonych kopaczy, grało w piłkę nożną. No i to co wydaje sie najwazniejsze, udało nam się skorzystać z dobrodziejstw wody morskiej. Za pozwoleniem opiekunów, zamoczylismy nogi ... ojjjjj zimno zimno.

Po południu, wszyscy, popłynelismy w morze. Płyneliśmy ogromnym galeonem, który nazywał się GRYF.

Rejs nie trwał długo, ale poczuliśmy siłę fal - bujało, siłe wiatru - trzeb było ubrać kurtki.

Od morza zoabaczyliśmy plaże po tórych biegaliśmy, wydmy, na które się wspinaliśmy. Było bardzo fajnie.

relacja z dnia => https://goo.gl/photos/AiS3GV6gXX7scCf88

 

Po południu ponownie udalismy się na plażę, tym razem po drodze zbieralismy do worków szyszki (ciekawe po co?), po dotarciu na plażę wiedzielismy co się święci.

Opiekunowie przygotowali na chrzest!!!

Były przepięknę Morskie Rusałki z morskiej piany zrodzone, Neptun z trójzębem i groźną miną.

Na początku Władca Mórz nakrzyczał na nas, wspominał coś o szczurach lądowych, wilkach morskich i próbach, sprawdzianach. Miał rację. W naszych zmaganiach pomagały, albo raczej przeszkadzały nam Rusałki - Różyczka i Topieńka.

Zdobywanie tytułu WIlka Morskiego rozpoczęlismy od przechodzenia bosymi stopami po szyszkach (teraz wiemy po co je zbieraliśmy). Po nich było przechodzenie pod tunelem z nóg, szukanie skarbów - słodkości zagrzebane w piasku. Ostatnia konkurencja to każdy z nas musiał zjeść oślizgłą maź, która wydawała się obrzydliwa. W Mieszkańcy morza mówili cos o glutach wieloryba, o zebach i innych taki. Okazało sie smaczną przekąską z drażami i żelkami w środku.

Na koniec, każdy z nas otrzymał nowe morskie miano, z pokorą i dumą ucałował pierścień Władcy i z uśmiechem wróciliśmy do "Magnata"